poniedziałek, 1 kwietnia 2013

pia: "Czuła jest noc" - F. Scott Fitzgerald

Lata dwudzieste, Paryż i Riwiera, klasa przynajmniej średnio wyższa, dobry moment na Fitzgeralda, a jakoś słów mi brakuje.

Inny świat, piękny portret i układanka. Szkielet trochę podobny do Gry w klasy - Paryż, miłość, ucieczka do domu i szpital psychiatryczny - i trochę w ten sposób mnie urzeka, też chłodnym urokiem.

Znowu mam problem z odnalezieniem czegoś więcej niż to, co widzą oczy. Tym razem jeszcze nie mam za wiele słów - za to uczuć więcej. Bez wielkiego zakochania, ale dużo zadowolenia. Odnalazłam się w tych stronach.

  pia

Sumire: Czuła jest noc


Teraz mogę już powiedzieć, że nie lubię Scotta Fitzgerald'a z czystym sumieniem. Po Wielkim Gatsby miałam jeszcze nadzieję, niestety płonną. 

Właściwie mogłabym powtórzyć tu zarzuty z recenzji Gatsby'ego- nie polubiłam nikogo z bohaterów, wszyscy wydawali mi się płytcy i niesympatyczni. Nie podobało mi się porzucenie Rosemary w pewnym momencie i skupienie na Diverach. Wolałabym poznać dokładniej jej historię.
Powieść ciągnie się i ciągnie, mimo że nie jest zbyt długa, namęczyłam się przy jej czytaniu. Znowu przyłapałam się na kartkowaniu w oczekiwaniu na akcję, a kiedy wreszcie skończyłam, odłożyłam książkę z ulgą. Dialogi nużyły, być może winne jest tłumaczenie? Układ powieści uważam za bardzo niefortunny, utrudniający odbiór całości. 
To nie znaczy, że Czuła jest noc jest złą książką, ale nie jest książką dla mnie. Skoro tyle osób się Fitzgeraldem zachwyca, to coś musi w tym być, prawda?
Mimo wszystko, cieszę się, że wyzywanie "zmusiło" mnie do zapoznania się z powieściami Fitzgeralda. Są książki, które powinno się znać, Czuła jest noc na pewno do nich należy.

Niech mi tylko ktoś wyjaśni, co stało się z Abe'em North'em.